Myśli
filozoficznych jest wiele na tym świecie. Każda myśl
filozoficzna ma swoją rację bytu. Każda zawiera w sobie
cząstkę prawdy, która jest tak bardzo potrzebna do życia,
tym bardziej duchowego. Jednakże im więcej poznaliśmy
filozofów czy filozofii, tym bardziej skomplikowane jest nasze spojrzenie
na świat i stosunek do życia. Łatwiej byłoby zapewne
przypisać się jednej jedynej filozofii i żyć zgodnie z
nią przez cale życie. Ale czy to najłatwiejsze jest zarazem
tym najlepszym? Czy może Pascal ma racje, mówiąc, iż „O
wiele bowiem piękniej jest wiedzieć coś ze wszystkiego,
niż wiedzieć wszystko o jednym”. Jak to wygląda w
życiu codziennym, bądź politycznym. Które argumenty są
słuszne, kto ma rację?
Od dłuższego już czasu
śledzę dyskusję na temat Centrum przeciw Wypędzeniom.
Sprawa ważna, a może nawet bardzo ważna. Dlatego czytam różne
wypowiedzi, argumenty polskie i niemieckie, liberalne i konserwatywne,
przekonujące na pierwszy rzut oka i demagogiczne. Mam pewne
kłopoty ze zrozumieniem tego wszystkiego. Próbuję
zrozumieć argumenty, które niemalże zostają narzucane.
Zadaję sobie pytanie, czy siedziba tegoż Centrum jest aż
tak istotna, o tak symbolicznym charakterze, że mogłaby
zepsuć dotychczas dobre sąsiedzkie stosunki. Czy pan Meckel,
Geremek i inni intelektualiści maja rację proponując na
przykład Wrocław jako siedzibę tejże instytucji,
odrzucając zarazem Berlin. A może idea pani Steinbach utworzenia
Centrum przeciw Wypędzeniom w Berlinie jest politycznie nienaganna? A
czy przypadkiem nie przypisuje
się tej idei zbyt wielkiego znaczenia, czy w ogóle istnieje
zainteresowanie badawcze tym problemem. Czy Centrum mogłoby stać
się Mekką rewizjonistów, jeśli działalność
tego centrum prowadzona będzie wyłącznie na niwie naukowej?